wtorek, 27 sierpnia 2013

Agenci: Rozdział 4


Kiedy Jane obudziła się rano wiedziała co chce robić. Big Kev i Nano siedzieli w jadalni na śniadaniu. O czymś rozmawiali, śmiali się, aż do momentu kiedy do jadalni weszła Jane.
- No hej. Gotowa na trening? - zapytał Nano.
- Gotowa to mało powiedziane. Chce zostać agentką. - powiedziała stanowczo Jane.
Była z siebie zadowolone. Serce waliło jej jak szalone.

Nano dobrze przewidział ile czasu zajmie nauka Jane. Zajęło jej to zaledwie tydzień. Mordercze treningi z Nano zajmowały coraz mniej czasu i były coraz mniej męczące. Sprawiało jej to coraz więcej przyjemności. Big Kev zajmował się bronią. Ulepszał ją, wymyślał do nich coraz lepsze naboje. Jane miała po dwóch dniach wszystko w małym palcu. Po tych lekcjach przyszedł czas na strzelnice. Pod koniec tygodnia Jane dostała swoją pierwszą broń i strój. Składał się z czarnych rurek i kozaków, białej koszulki w z rękawem 3/4 i białych rękawiczek.
- Mogę do tej koszulki doszyć kaptur? Może się przydać. - powiedziała Jane.
- Jeżeli chcesz, to zależy od ciebie. Witamy w agencji. Teraz zobaczysz jak wygląda jedna z misji. - powiedział szef.
Wszyscy poszli do centrum dowodzenia. Tam Jane poznała Clio. Zajmowała się ona zdobywaniem dostępu do sieci monitoringu na całym świecie.
- Heja, jestem Clio. Na tych sześciu ekranach możesz zobaczyć co chcesz.
- Nawet Paryż? - zapytała Jane.
- Proszę bardzo.
Po paru sekundach na ekranach można było zobaczyć z każdej strony Paryż. Jane nie mogła się napatrzeć. Zawsze chciała zobaczyć Paryż.
- Dobra, wracamy do zadania. - powiedziała Clio, sprowadzając Jane do rzeczywistości.
Zadanie polegało na odebraniu ściśle chronionych akt agentów wroga przez Nano i agentki Molly. Ochroniarzem akt był Don, bratanek Brauna.
- Kim jest ten cały Braun? - zapytała Jane.
- Scooter Braun to człowiek, którego próbujemy znaleźć i powstrzymać.
- A co takiego zrobił?
- W zeszłym roku ukradł bombę atomową. Jedna to nic, ale próbuje zrobić ich więcej.
- Ooo... To nie dobrze. A po co te akta?
- Prawdopodobnie Scooter odnalazł swojego syna. Chcemy ich obu złapać, ponieważ jeżeli pozbędziemy się Brauna, to jego syn może kontynuować jego plany.
- Aha.
- Mamy nadzieje, że te akta nam pomogą. - powiedział szef.
Nagle na ekranie pojawił się Nano. Zaczynał zadanie. Mieli wkraść się najpierw do ubojni, pokonać wszystkich ochroniarzy dojść do Dona i siła odebrać od niego pudełko. Wszystko szło dobrze. Jane czuła się jakby oglądała film akcji w telewizji, dopóki Nano nie został postrzelony. Jane myślała, ze zaraz straci przytomność.
- Coś poszło nie tak. Gdzie jest Molly? - zapytała Clio.
- Ucieka z ubojni. - powiedziała Jane pokazując palcem na jeden z ekranów.
Wtedy trzech agentów oglądających misję wstało i pobiegło na pomoc Nano. Jane pobiegła za nimi do vana.
- Co ty robisz? - zapytał jeden z nich.
- Jadę z wami. Chcę mu pomóc. - powiedziała Jane.
Krótką chwile zastanawiali się, ale powiedzieli zgodnie:
- Wskakuj.
Kiedy dojechali na miejsce, jeden z nich dał Jane broń i powiedział, że ma zostać w środku. Jane trochę się zdenerwowała, ale co miała zrobić. Po paru minutach zobaczyła biegnącego Dona w kierunku ich auta. Trzymała w rękach pudełko.
Kiedy wsiadł do środku, zauważył, że nie ma kluczy. Zdenerwował się. Jane przyłożyła ma broń do skroni i powiedziała:
- Zostaw pudełko i wysiadaj z auta.
- Po moim trupie.
W siedzibie Clio zauważyła, że Don wychodzi z auta trzymając przy sobie Jane i broń przy jej skroni. Pokazał się na chwile i wrócił z powrotem do środka. Nagle padł strzał. Wszyscy w siedzibie zamarli. Na ekranach było widać jak ktoś wypada z auta. Potem przybiegli agenci z rannym Nano i odjechali. Na ziemi leżał Don. Kiedy dojechali do siedziby Nano nie dało się już uratować. Zapłakana Jane wysiadła z vana. Nie umiała się uspokoić. Big Kev zabrał ją do gabinetu szefa. Pudło zostało zaniesione do centrum dowodzenia. Jane siedziała w gabinecie i cała się trzęsła. Clio dała jej herbatę, aby się uspokoiła i mocno ją przytuliła.
- Spokojnie, już po wszystkim. - powiedziała Clio.
- Zrobiłam to dla Nano. Nie zasługiwał na takie cierpienie.
Wieczorem, po pochowaniu Nano na cmentarzu za starym kościołem, Jane poszła do centrum dowodzenie i zaczęła przeglądać akta. Nagle znalazła akta osoby o imieniu, którego dawno nie słyszała.
- Nathan!! Zapomniałam o nim. - krzyknęła Jane.
Pobiegła szybko do swojego pokoju, wzięła telefon do ręki i wykręciła jego numer. Niestety w słuchawce usłyszała tylko: nie ma takiego numeru.

Natomiast gdzieś na dnie oceanu Scooter patrzył jak trwają prace nad wytworzeniem drugiej bomby atomowej.
- Witaj synu. - powiedział do chłopaka, który wszedł do pokoju.
- Słyszałem, że masz zadanie dla mnie i chłopaków. - powiedział chłopak.
- Musicie znaleźć i zabić tego kto zabił Dona, niech cierpi.
- Dobrze.


Postanowiłam, że do końca wakacji posty będę dodawać codziennie.
Jeżeli chodzi o rok szkolny to w soboty.
Jest może ktoś chętny, aby dostawać ode mnie maila o nowych rozdziałach??


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz